sobota, 19 stycznia 2013

Przemoc psychiczna u mnie w domu

Pod nieobecność mamy (która zadekowała się z Adasiem w szpitalu) stałem się bezbronny jak dziecko. A moje dzieci stały się w tym samym czasie bronne. No i się zaczął mobbing.
Bo wczoraj syn zaatakował mnie serią pytań z serii: rycerze, naboje i stajnie. No bo na przykład jak wyglądało rycerskie auto? Albo czy karabin kupuje się od razu z nabojami, czy się później dokupuje? A jak rycerz miał stajnię, to czy koń był  tam cały, czy mu wystawała głowa?
Dzisiaj Aga zafundowała mi pobudkę o 5-tej. Początek był jeszcze, jeszcze.
Ale się właśnie dowiedziałem...
Otóż zwykle wieczorami nasze dzieciory idą do łóżek i każde bawi się samo, tak dla wyciszenia. I to się nazywa zajęcia "w podgrupach". No a teraz bawią się razem w jakąś okrutną wyrzutnię samochodów, co nam masakruje ścianę, która była dumą i chlubą mamusi, bo własnym sumptem ją odrestaurowaliśmy,. I dziecka znad zabawek komentują, głośno, żeby doszło mych uchów:
- No i tata się z nami nie baaaawi!
- No się nie baaaawi!
- Bo ma zajęcia w podgruuuupaaach!

Jako ojciec zostałem grupą wykluczoną i chyba zacznę się ubiegać o azyl polityczny - w kuchni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz