poniedziałek, 18 lutego 2013

A mówiłem, mówilem...

A teraz nie mówię. I nie będę mówił. Zaniemówiłem.
Budzę się w nocy i czuję, że coś jest nie tak. Chciałem to sobie powiedzieć jasno, otwieram usta... a tu jak nie rypnie w krtani! Bul prezydencki, normalnie.
A co poza tym?
Ostatni tydzień streszcza się między 35,5 a 39,5. Wahania na rynku walut mogłyby się uczyć od moich dzieci... a nasza Naczelna Rada Pieniężna funduje nam różne terapie wstrząsowe: żeby było łatwiej policzyć, co kto kiedy ile - brał, to sobie notesik kupiła. Jak to mówią: żyć nie, umierać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz