Mój Syn, ostatnio, wyraźnie pod wpływem za dużej ilości natchnienia:
- A mój tata złapał katar, a nie rybkę! - I dodaje - Taki wierszyk wymyśliłem.
A potem wersja dla tych, co wolą bardziej rymowane niż absurdalne:
- A mój tata złapał katar, a nie tatar!
To było jeszcze przed moim wojażem do Nowego Sącza, który skończył się wojażem po Małopolsce i się skończył. Już.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz