tag:blogger.com,1999:blog-51083209309657549772024-02-06T22:18:02.801-08:00szumki zlepki ciągotkiAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.comBlogger47125tag:blogger.com,1999:blog-5108320930965754977.post-67963337450577556372014-02-14T22:57:00.001-08:002014-02-14T22:57:53.143-08:00Mieliśmy taki mały, osiedlowy sklepik. Mieliśmy chyba z pół roku. Zajrzałem tam ze dwa razy - nawet zamiast piwa mieli "Żywca" i "Tatrę". A chleb mógł robić za poduchę, taka miękkość w nim była! No więc mieliśmy.<br />
Dziś przejeżdżam, ktoś im nakleił pięknie wydrukowaną karteczkę, dobrze widoczną nawet z daleka: "Praca w niedzielę rujnuje."<br />
<br />
Ładne.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5108320930965754977.post-826380015996395712013-10-01T02:46:00.000-07:002013-10-01T02:46:32.489-07:00UFO na obiadZostaliśmy w domu we dwóch: Adaś robi za ciężko chorego, ja za ciężko przejętego. Obu średnio nam to wychodzi. Adasiowi ciężko też wchodzi. Śniadanko na przykład. Albo drugie śniadanko. I trzecie.<br />
Wziąłem się więc za obiad. W ramach cięć budżetowych wykorzystuję elementy ruchome z lodówki wykazujące szczególną predylekcję do się psucia. No np. takie procesy gnilne.<br />
No więc zakładam, że rodzina mi ufo, a potem będziemy zielone ludziki.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5108320930965754977.post-85253521890373116792013-09-29T11:06:00.000-07:002013-09-29T11:06:11.919-07:00Księża SaraceniZnalezione w czasie wakacyjnych wypraw:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0WoAUvrlaVcgJhLxiCOdlNxLLPtnU0IyVM3xaTqkUQZmsl5hPr9lpspL-Xan_bLsnmbPmDfbqpQqhAiFc0-jrAc55znIVJfSHmsjCuj9uEA3a_dAW_-N49SMA91MvaJ6g60ZG-_pJNgI/s1600/Zdj%C4%99cie0478.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0WoAUvrlaVcgJhLxiCOdlNxLLPtnU0IyVM3xaTqkUQZmsl5hPr9lpspL-Xan_bLsnmbPmDfbqpQqhAiFc0-jrAc55znIVJfSHmsjCuj9uEA3a_dAW_-N49SMA91MvaJ6g60ZG-_pJNgI/s320/Zdj%C4%99cie0478.jpg" width="320" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5108320930965754977.post-4145484047027860842013-09-28T05:14:00.001-07:002013-09-28T05:14:19.098-07:00Prze-działek poetyckiMój Syn, ostatnio, wyraźnie pod wpływem za dużej ilości natchnienia:<br />
<br />
- A mój tata złapał katar, a nie rybkę! - I dodaje - Taki wierszyk wymyśliłem.<br />
<br />
A potem wersja dla tych, co wolą bardziej rymowane niż absurdalne: <br />
<br />
- A mój tata złapał katar, a nie tatar!<br />
<br />
To było jeszcze przed moim wojażem do Nowego Sącza, który skończył się wojażem po Małopolsce i się skończył. Już.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5108320930965754977.post-65532300346451717212013-08-30T00:01:00.001-07:002013-08-30T00:01:11.590-07:00Nie bił"Mamoooo, Staś mnie bijeeee!"<br />
<br />
"Bijesz ją?"<br />
<br />
"Ja ją tylko agresywnie pogłaskałem."<br />
<br />
To cytat z mojego dziecka. A teraz wypatrzone w gazecie. TV gazecie, recenzje filmów zawsze są naj:<br />
<br />
"Irena spotyka nigdy nie poznanego brata i z przerażeniem odkrywa, że należą do starożytnej rasy kazirodczych ludzi-leopardów. Pobudzona seksualnie zamienia się w ogromnego kota. By powrócić do ludzkiej postaci, musi zabijać. A w dodatku jest rozdarta między lojalnością wobec brata a romansem z dyrektorem nowoorleańskiego ZOO."<br />
No i tu pada pytanie: czy aby w związku ze związkiem coś się komuś z tym rozdarciem nie pomyliło? Romans z bratem, a lojalność wobec dyrektora ZOO? No chyba że była leopardem na umowie śmieciowej...Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5108320930965754977.post-89786965153224463592013-08-20T02:05:00.001-07:002013-08-20T02:05:17.669-07:00NietypoweMój Syn, do mnie: "to nietypowe. My wyprzedzamy wszystkich, nas nikt nie wyprzedza. To bardzo nietypowe!" Tak to jest posadzić inteligencika po trzech kawach za kierownicą i wskazać kierunek - działka!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5108320930965754977.post-33641486947888758782013-08-03T01:07:00.000-07:002013-08-03T01:07:02.754-07:00PowróciwszyWakacje się skończyły, bierzemy się za odpoczywanie! Wielki kambek miał miejsce przedwczoraj, nasza wielka żółta fabia resztką benzyny doczołgała się do Lublina, teraz liżemy rany. Bilans raczej ujemny: Adaś nauczył się chodzić, Staś nauczył się jeździć bez bocznych kółek, na szczęście Aga niczego się nie nauczyła, inaczej resztę wakacji spędzilibyśmy na chirurgii urazowej. A tak to będziemy sobie je spędzać na działce. Aaaa; i Stanisław nauczył się obchodzić z łukiem, więc teraz obchodzimy go szerokim łukiem. Można śmiało rzec: jesteśmy teraz postrzeleni bardziej niż kiedykolwiek.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5108320930965754977.post-35223577474738431742013-06-24T03:43:00.000-07:002013-06-24T03:43:00.588-07:00Zasadniczo poróżniliśmy się z Internetem, tytułem czego odcięli mnie od Internetu, w związku z czym "pełno nas, a jakoby nikogo nie było", a rachunki czekają na lepszy czas, ale...<br />
Skoro na chwilę znalazłem się w zasięgu, to dopowiem:<br />
<br />
wychodzi na to, że oboje z Żoną mamy realistyczne podejście do życia. Tyle że ona jest realizm socjalistyczny, a ja - realizm magiczny.<br />
<br />
Jak przeżyję ten wpis, to jeszcze coś w tym temacie dopiszę...Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5108320930965754977.post-10232401713253501622013-05-28T12:30:00.001-07:002013-05-28T12:39:11.221-07:00UPC - wizyta kurtuazyjnaByłem dziś u mojego telewizjodawcy. To nie będzie żadna krypta z reklamą, bez obaw. To nic nie będzie. Opiszę tylko, jak było.<br />
<br />
Kiedy się idzie do mojego UPC, przypominają się stare dobre czasy, kiedy ludzie stali cały czas w kolejkach i się nie musieli po różnych dżobach czy hołmach szlajać i nerwy tracić - obojętne, czy z szefem, czy z dzieckami. Kolejka zbliżała ludzi. No więc u nas też doszło do takiego zbliżenia, bo krzesełek było siedem, a ludzi dwadzieścia ileś tam. I było trochę jak w tej weselnej zabawie, że kto chyci krzesełko, ten siedzi. A reszta patrzy i zazdrości.<br />
<br />
Bawiłem się dobrze przez pół godziny. Stać mogę - w sobotę gram mecz bardzo towarzyski, to sobie na stojąco trening robiłem. A to przywodzicielem pomajtałem, a to z Achillesa pstryknąłem. Takie tam.<br />
<br />
Ale wszedł taki miły staruszek, co to ledwo noga za nogą, i nie za bardzo wie, gdzie w tym całym jupisi się co jak i z kim. Podszedł do pani z obsługi bezpośrednio:<br />
<br />
- Chciałbym zrezygnować...<br />
<br />
- To trzeba wysłać pismo pocztą albo mejlem!<br />
<br />
No ja wszystkich sorry, ale pan wyglądał na wszystko, co dostępne w naszej galaktyce, tylko nie na wysyłacza mejli. Ponadto wyraźnie nie dosłyszał. Z nutą rezygnacji w głosie odparował:<br />
<br />
- To ja bym to od razu załatwił...<br />
<br />
- A to trzeba poczekać. - Doprowadziła pana do porządku ta sama pani.<br />
<br />
No i w tym momencie pan omiótł wzrokiem wszystkich biorących udział w konkursie "jak dopadniesz krzesełka, to możesz patrzeć na wszystkich z dołu". Zdezorientowawszy się momentalnie w sytuacji zapytał, czy aby miejsce się jednak nie znajdzie.<br />
Tu powinno się zacząć ostro niecenzuralnie. Ale streszczę pomijając wyrazy z nagłosowym "ka" "he" "pie", namiętnym "rrr" w trochejach i wygłosowym "ć" przed średniówką.<br />
<br />
Przy każdym biureczku pań z obsługi stoją dwa krzesełka. Stanowisk jest 5 (słownie: pięć). A każdy szanowną ... ma jedną do sadzania, niezależnie od średnicy, promienia i hiperbolizacji. Chwytam więc w szlachetnym uniesieniu jedno krzesełko pani sprzed nosa i już chcę pędzić do staruszka... "A jak mi przyjdzie naraz DWÓCH klientów?!" - sardoniczno-sarkastyczno-ironiczne prychnięcie cały czas tej samej pani wytrąciło mi z rąk narzędzie międzypokoleniowego dialogu. Proszę państwa: w świecie jupisi krzesełek jest wiele, ale proszę nie myśleć, że można na nich siadać. Proszę nie myśleć, że staruszek, który przyszedł odstać swoje, mógłby to samo z powodzeniem odsiedzieć. Liczą się normy, przepisy i procedury.<br />
<br />
Finał był taki, że jedna młoda dziewczyna ustąpiła panu miejsca, czyniąc mój spór z urzędasniczką bezprzedmiotowym. Smutne.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5108320930965754977.post-2319988670106267992013-05-25T00:17:00.000-07:002013-05-25T00:17:06.325-07:00ZiejaCzytam wywiad-rzekę z księdzem Zieją. Jak to się mówi dwa pokolenia młodziej? "Wywala z butów". Ksiądz, który przejął się ideami Gandhiego. Który przykazanie "nie zabijaj" traktował dosłownie i w całej rozciągłości. Był pacyfistą. W którego myśleniu, życiu Ewangelią, nie było nic z polskiego mesjanizmu, napuszenia, jakiegoś ideologizowania. Był drugi człowiek.<br />
Nie dopisywał jakichś pokrętnych "tak, ale" do idei ubóstwa.<br />
<br />
Może i w tak lakonicznym zapisie brzmi to trywialnie, nijako. Dopiero, kiedy się doczyta, jakie miał problemy w związku ze swoją bezkompromisową postawą, można zrozumieć, czym ten człowiek żył, czego się trzymał.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5108320930965754977.post-19692800933816232042013-05-24T08:56:00.000-07:002013-05-24T08:56:13.534-07:00Co ją ugryzło?Moja córka wygląda jak Frankensteina. Nie, że zawsze, od wczoraj. Bo tak to wygląda jak królewna, na co dzień. No i teraz jak królewna Frankensteina. Bo ma zgryz. Odbity na policzku.<br />
<br />
Co ją ugryzło?<br />
<br />
Lenka ją ugryzła.<br />
<br />
Obie panie walczą o dominującą pozycję w stadzie. Lenka zaatakowała jak zwykle (tzn. jak dwa dni wcześniej) z doskoku, przyczajki i z rozpędu równocześnie. Normalnemu dziecku wyrwałaby pół policzka i żuchwę. Moje dziecię jest jednak z żelbetonowego materiału genetycznego (proszę nie pytać, które to żel, a które beton, ważne, że się wymieszały oba DNA...) Odpowiedź była natychmiastowa: moja córka odpowiedziała formą przemocy symbolicznej, zdobywając intelektualną przewagę nad ślepą furią żywiołu (albo żywiołem ślepej furii, drobiazg). Nieznacząco zapłakała, potem poszła poskarżyć Pani. Pań nagle zrobiło się dużo, moje dziecko było regularnie okładane - mam na myśli jakieś coś kojące na policzek - a jak Żona udała się do dyrekcji w kwestii zupełnie organizacyjnej i niezwiązanej, dyrekcja pobladła, poczerwieniała, i zaczęła się tłumaczyć. Zbędnie. Moja Mądrość Chodząca i Olśniewająca ucięła sprawę stwierdzeniem, że w domu też się gryziemy. Nie tłumaczyła, że gryzie głównie Adaś. Co tam będziemy brzdąca stygmatyzować społecznie.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5108320930965754977.post-28188866132096620202013-05-06T07:14:00.000-07:002013-05-06T07:14:00.167-07:00Przedsmak wpisu o KrasnobrodzieZanim za pół roku coś wycisnę z klawiatury w danym temacie:<br />
<br />
no otóż wracamy z tego Krasnobrodu. Autem. Przez Zamość. I Staś po raz ęty błysnął:<br />
<br />
- Wiecie co? Zakochałem się...<br />
<br />
Tyle myśli, ile przebiegło nam z Mamusią w jednej chwili przez wszystkie nasze cztery półkule mózgowe, nie znajdą Państwo w pracach maturalnych z obszaru jednego województwa za dany rok. Łącznie z rozszerzoną. Ze staro-koptyjsko-cerkiewnego.<br />
<br />
... w przyrodzie - dokończył kwestię, zabijając nasze auto śmiechem.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5108320930965754977.post-61192402174151353892013-05-06T00:04:00.002-07:002013-05-06T00:11:40.740-07:00Nasza wielodżetna rodzinaPrzejęzyczenia nie ma - najnowsze badania dowiodły, że jesteśmy
rodziną wielodżetną. Trzy małe dżambo dżety doprowadziły do tego, że w
naszej rodzinie pas jest non-stop w użyciu. Startowy, się znaczy. A
właśnie wylądowaliśmy po rejsie czarterowym do Babci i z powrotem. No i
wcześniej byliśmy w Krasnobrodzie - przyjdzie czas na zdjęcia i
wspomnienia, ino trauma trochę przejdzie.<br />
<br />
Z wyjazdu
najsuperowniejszy był powrót - najpierw doszło do typowej sytuacji
krytycznej, kiedy dżambo dżety przekroczyły krytyczny poziom zmęczenia i
znudzenia. Przez chwilę zastanawialiśmy się, czemu silnik wyje. Ale
nasze dzieci potrafią zawstydzić nasz silnik! No i silnik przez chwilkę
udawał hybrydowy, tak go słychać nie było... Co było słychać,
przemilczam! No i żeby usłyszeć silnik, śpiew ptaków i pana radarowca z
suszarką, zachęciłem dzieci do gry strategiczno-turowej: kto pierwszy w
szeregu samochodów z naprzeciwka zobaczy renówkę, ten krzyczy
REEENÓÓÓÓWKAAAAA!!! i ma punkta. Do samego Lublina było już 20:20 w
pojedynku gigantów. I dzieci się zamartwiały, że się nam asfalt i podróż
kończy.<br />
<br />
No i wcześniej, w wyniku intensywnych opadów
deszczowych i frontonu niżowego nad Dziadkiem i Babcią, postanowiłem się
ratować wykrętem: zakupiwszy dzieciom Chińczyka. Efekt: dwa dni z
życiorysu - i to całej naszej rodziny, nadto pierwsza rzecz po powrocie w
domowe pieluchy - rozkładamy planszę, przy okazji jemy kolację, kąpiemy
i wykonujemy inne mniej ważne czynności podtrzymujące życie.<br />
<br />
Mógłbym
oczywiście dodać, że to rodzinne - będąc w obecnym wieku mojego
Najstarszego Syna, odbywałem regularne starcia rodzinne w różne gry
planszowe i karciane do późnych godzin nocnych i wczesnych godzin
porannych. Oczywiście: jeśli czyta to jakaś wrażliwa i wyczulona
społecznie feministka, może spróbować teraz zabrać prawa rodzicielskie
mojemu Ojcu. Proszę bardzo: ja się nigdy do domu dziecka nie pchałem i
na pewne rzeczy nigdy nie jest za późno. Myślę, tylko, że moje osobiste
potomstwo może się z trudem rozstawać z ubrankami, które mi Zona spakuje
jako wyprawkę na takąż wyprawkę.<br />
<br />
No i tu chciałbym
skończyć spóźnioną refleksją ogólniejszą, że w każdym normalnym stadzie
są samce i samice alfa, dominujące, oraz samce i samice beta, co z
dominem nic wspólnego nie mają. No więc w naszym stadle, jeśli nawet
jest osobniczka alfa, to jest i druga, mniejsza: alfa i omega. A
osobniki męskie są wyłącznie delta. Delta Force, ma się rozumieć!<br />
<br />
Czy ja napisałem wcześniej: radarowiec z suszarką?...Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5108320930965754977.post-88065312513356824012013-04-25T00:15:00.000-07:002013-04-25T00:15:11.510-07:00Jednak żyję!Brak wpisów zaniepokoił bliższych, najbliższych, nieco dalszych i najdalszych, a równie sympatycznych. Otóż wszystko wskazuje na to, że żyję. To samo wszystko wskazuje jeszcze bardziej na to, że moje dzieci żyją. Intensywnie i kreatywnie. Ostro.<br />
Od ostatniego wpisu otóż żyję na trajektorii, która przypomina trajkoterię. Sinusoidalną co więcej, choć mało humanoidalną.<br />
Byłem na konferencji, w Łucku. Piękne miasto, piękni ludzie.<br />
Byłem na naszej nowej działce. Będą zdjęcia, jak wniosę tam ład, porządek i stagnację. Na razie rządzi tam entropia. Do spółki z moją Ukochaną.<br />
Byłem na biegu, na 10 kilometrów. To mnie o mało nie zabiło. Uratowało mnie tylko to, że zrezygnowałem z 1-go miejsca na rzecz siedemset chyba bodajże czterdziestego coś około ósmego. Ale jak ktoś gotuje jajko 1 godzinę 3 minuty 30 sekund - to chodzę jak szwajcarski zegarek i mogę się przydać.<br />
Nie byłem na zwolnieniu lekarskim. No cóż, nie można być wszędzie.<br />
<br />
A teraz zamierzam być tu i tam - tytułem długiego weekendu. Tu będę w pierwszy krótki weekend długiego weekendu, tam - będę w drugi krótki weekend dłu... Wiadomo czego. Postaram się o zdjęcia, ale jak mi znowu dzieciarnia wejdzie w obiektyw to nici.<br />
<br />
Pozdrawiam czytelnictwo.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5108320930965754977.post-65405817367072329362013-03-15T01:49:00.001-07:002013-03-15T01:49:09.216-07:00Odwiedzając na chwilkę wlasny blogNie rozpieszczam ostatnio własnych czytelników. Obiecuję poprawę. Ale jeszcze nie teraz. Na razie jestem "białą lokomotywą", i nie zatrzymuj mnie, bo nie zatrzymasz mnie i "jazda, jazda, biała gwiazda".<br />
Ale króciutko: moja córa ostatnio zastrzeliła nianię. <br />
<br />
Bez obaw - niania żyje. Aga zastrzeliła ją tekstem.<br />
<br />
Niania jest w okresie obwąchiwania przez moje bestie, buduje przestrzeń zaufania.<br />
<br />
No i troszki nie szlo, bo była kwestia przebrania Agi i Aga coś nie za bardzo ku temu.<br />
<br />
Na co niania rezolutnie odpuściła, bo przecież siłą to nie ma siły.<br />
<br />
I natenczas moje Skarby podeszło na paluszkach do niani, i że jednak chce. I jak się przebrało, to na uszko niańce: "Wies, cemu dalam ci sie psebrać? Bo uszanowałaś mojom wolność!"Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5108320930965754977.post-74930605589664441972013-03-03T07:48:00.001-08:002013-03-03T07:48:08.888-08:00Sobie wytłumaczyłKrótki dialog mojego Najstarszego z moją Żoną:<br />
<br />
- A tatuś to ciebie długo szukał, zanim zostałaś jego żoną?<br />
<br />
- No nie wiem...<br />
<br />
- Chyba długo, bo już jest bardzo stary!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5108320930965754977.post-84152942421735128082013-02-24T00:46:00.001-08:002013-02-24T00:46:04.544-08:00Moje<a href="http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,879,jestem-w-kosciele-i-jestem-szczesliwy.html">http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,879,jestem-w-kosciele-i-jestem-szczesliwy.html</a>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5108320930965754977.post-16591805892978431942013-02-18T22:22:00.003-08:002013-02-18T22:22:52.205-08:00A mówiłem, mówilem...A teraz nie mówię. I nie będę mówił. Zaniemówiłem.<br />
Budzę się w nocy i czuję, że coś jest nie tak. Chciałem to sobie powiedzieć jasno, otwieram usta... a tu jak nie rypnie w krtani! Bul prezydencki, normalnie.<br />
A co poza tym?<br />
Ostatni tydzień streszcza się między 35,5 a 39,5. Wahania na rynku walut mogłyby się uczyć od moich dzieci... a nasza Naczelna Rada Pieniężna funduje nam różne terapie wstrząsowe: żeby było łatwiej policzyć, co kto kiedy ile - brał, to sobie notesik kupiła. Jak to mówią: żyć nie, umierać! Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5108320930965754977.post-64383867966655326272013-02-11T13:05:00.001-08:002013-02-11T13:05:14.077-08:00Kończ waść...No i zwieńczenie tej <strike>tele</strike> gazeto-noweli:<br />
<a href="http://www.blogger.com/goog_543143076"><br /></a>
<a href="http://wyborcza.pl/1,95892,13347122,Zwiazki_partnerskie_niegodne_uwagi__bo_sa_wazniejsze.html">http://wyborcza.pl/1,95892,13347122,Zwiazki_partnerskie_niegodne_uwagi__bo_sa_wazniejsze.html</a><br />
<br />
Zacytuję się: to jak tłumaczyć budowę cepa za pomocą Wielkiego Zderzacza Hadronów.<br />
<br />
Kończę zatem ten przynudny temat.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5108320930965754977.post-57832233918251829142013-02-09T10:23:00.001-08:002013-02-09T10:23:37.652-08:00Doczekałem się ripostyMój liścik został odparty kontrliścikiem.<br />
<br />
W te pędy wysłałem kontrkontrliścik.<br />
<br />
A tu riposta:<br />
<br />
<a href="http://wyborcza.pl/1,95892,13347122,Zwiazki_partnerskie_niegodne_uwagi__bo_sa_wazniejsze.html">http://wyborcza.pl/1,95892,13347122,Zwiazki_partnerskie_niegodne_uwagi__bo_sa_wazniejsze.html</a><br />
<br />
No i co Państwo na to?Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5108320930965754977.post-76352597642315696472013-02-07T19:32:00.002-08:002013-02-07T19:32:50.646-08:00Ach, słodka administracjo!3-cia - nie śpię. 4-ta - dalej nie śpię. 5-ta nad ranem, może sen przyjdzie...<br />
To obudziła się we mnie tęsknota za panią z administracji.<br />
Dwa teksty i wpadłem po uszy: "Nie ma pan tej faktury? Bo mi to wisi..." i zaraz potem: "To podaję panu moją końcówkę..." Ileż przestrzeni semantycznej na najróżnorodniejsze domysły! Ech, uwodne labirynty biurokracji, ścieżki tajemnicze, tęsknice nieprzytomne!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5108320930965754977.post-13566263267574071792013-02-06T00:45:00.000-08:002013-02-06T00:45:10.766-08:00Szumek - no comments"Szumkuję" teledysk - i jeden tylko komentarz, który się pod nim pojawił:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<object width="320" height="266" class="BLOGGER-youtube-video" classid="clsid:D27CDB6E-AE6D-11cf-96B8-444553540000" codebase="http://download.macromedia.com/pub/shockwave/cabs/flash/swflash.cab#version=6,0,40,0" data-thumbnail-src="http://0.gvt0.com/vi/_7C9KbvSJJQ/0.jpg"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/_7C9KbvSJJQ&fs=1&source=uds" /><param name="bgcolor" value="#FFFFFF" /><param name="allowFullScreen" value="true" /><embed width="320" height="266" src="http://www.youtube.com/v/_7C9KbvSJJQ&fs=1&source=uds" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true"></embed></object></div>
"Mam 18 lat, za 3 tygodnie rodzi mi się dziecko, słuchając tej piosenki
popłakałem się, po prostu przytuliłem moją dziewczynę, poczułem
kopniecie małego, i wiem że to jest to czego chcę w życiu. Kochać ich" Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5108320930965754977.post-18860652119706942232013-02-05T03:26:00.003-08:002013-02-05T03:27:46.233-08:00Szumek - z klasyka<h5 class="uiStreamMessage userContentWrapper" data-ft="{"type":1,"tn":"K"}">
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><span class="messageBody" data-ft="{"type":3}"><span class="userContent">Herbert
(z korespondencji...): "Siedzę teraz koło aparatu do chłodzenia
powietrza w gaciach..." I żmudna egzegeza, która doprowadziła mnie do
wybitnego wniosku, że nie ma żadnych "aparatów do chłodzenia powietrza w
gaciach" (chociaż może by się przydały). Herbert siedzi w gaciach, koło
aparatu do chłodzenia powietrza! Oj klasyk, klasyk...</span></span></span></span></span></h5>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5108320930965754977.post-25766878555013906152013-02-04T12:46:00.001-08:002013-02-04T12:46:34.893-08:00Za tych, co po sesji!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/qfmAxIWqpgE?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5108320930965754977.post-40184592819871769112013-02-03T02:48:00.000-08:002013-02-03T02:48:03.504-08:00NieważneTakie czasy, że mnóstwo ludzi ma coś bardzo ważnego do powiedzenia. Zapewne dlatego, że są przekonani, że nikt jeszcze tego nie powiedział. A to z kolei najczęściej dlatego, że nie słuchają innych. No ale jak słuchać innych, kiedy każdy ma coś absolutnie najważniejszego do powiedzenia? Krąg się zamyka.<br />
<br />
Zrezygnować z "moje - najważniejsze" to dać sobie szansę. To szansa, żeby usłyszeć. Słuchając, zaczynamy myśleć. Myśląc, zaczynamy stawiać pytania. Pytania prowadzą nas do ludzi autentycznie mądrych. Ale i tu nie wolno się zatrzymać - oni mają być punktem odniesienia, nie punktem docelowym.<br />
<br />
No cóż... Nieważne.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09313966926829807203noreply@blogger.com0